seravart pisze:Przy dłuższych dystansach jest mi po prostu nie wygodnie, siedzieć wyprostowanym źle, wygiętym w pałąk też niezbyt.... Mam wrażenie że na motocyklu byłoby o wiele bardziej komfortowo na długich dystansach ...
A wibracje mi nie przeszkadzają, chociaż mam wrażenie że te małe kółka mnie wyprzedzą i pojadą dalej

Podzielę się moim doświadczeniem, bo użytkowałem przez dwa lata skuter o gabarytach Zahary, konkretnie Yamahę Majesty S 125, a w tym sezonie maxi skuter (Peugeot Satelis 125).
Mniejszym skuterem na dystansie do 100 km dawałem radę, ale dłuższe jazdy nie dawały już tyle satysfakcji co 20-30 kilometrowe przejażdżki. Małe koła też nie pomagały jeśli asfalt był nierówny. W sumie przejechałem na Majesty zaledwie 2500 km przez dwa lata, co też wynikało z unikania turystyki motocyklowej z w/w powodów. Właściwie jeździłem często, ale po kilka kilometrów dziennie, czasami 20-30 km, a 2-3 razy 100-200 km.
Na początku tego sezonu zamieniłem klasyczny skuter na duży skuter, czyli wspomniany Satelis. Przejechałem nim już 6700 km, i robiłem wiele razy jazdy ponad 300 km, w tym dwa razy ponad 500km, bo pojechałem sobie na weekend z Górnego Śląska na Kaszuby, zresztą na zaproszenie jednego z forumowiczów Route125, kolegi Negana. I powiem Wam, że nawet mnie po tych wyprawach dupa nie zabolała. Turystyka motocyklowa na maxi skuterze również o pojemności 125 jest przeze mnie mocno polecana.
P.S. Oprócz wygodnego maxi skutera, jeszcze większy wpływ na zainteresowanie turystyką motocyklową miało forum Route125 i ludzie, których tu poznałem, najpierw wirtualnie, a potem osobiście na spotkaniach forumowych.
Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka