eos1 pisze:Tutaj linki do Facebooka do relacji z wyjazdu
https://www.facebook.com/marcin.wicik.9 ... TJ5YzyUGGl
Pozwoliłem sobie ściągnąć Twoją relację. Nie każdy loguje się na fb ale liczę, że każdy forumowicz loguje się na ROUTE 125

cyt.
Ostatni tydzień sierpnia spędziłem na wyjeździe. Na wyjazd wybraliśmy się na dwa motocykle. Honda Transalp i CB500X. Początkowo miał być wyjazd Litwa-Łotwa-Estonia ale na początku sierpnia była zmiana kierunku i wyszedł wyjazd do Słowenii. Przez 8 dni przyjechałem około 2870 km odwiedziłem: Słowację, Węgry, Chorwację, Słowenię, Austrię i Włochy. Autostradami jechałem tylko przez Słowację i Węgry, przez pozostałe kraje jechałem drogami bocznymi.
Pierwszy dzień to około 600 km z noclegiem na Słowacji w miejscowości Hokovce tuż przy granicy z Węgrami.
Drugi dzień to jazda do Słowenii z przejazdem przez Budapeszt i z postojem nad Balatonem. Miejscem docelowym była Gmina Trbovije. Ale ostatnie kilometry tej trasy robiliśmy już po zmroku a końcówka to były serpentyny. Tego dnia przejechaliśmy około 550 km.
Trzeci dzień to wyjazd w kierunku jeziora Bled. Trasa jaka jechaliśmy wiodła bocznymi drogami. Doga 225, 428 z drogi 428 zjechaliśmy na drogę 927 (kilka kilometrów po szutrach). Późnej wróciliśmy na drogę 428. Drogą 428 przecieliśmy Austrię i później drogą 210, 411, 452 dojechaliśmy nad jezioro Bled. Tu mieliśmy trzeci postój. Tego dnia zrobiliśmy około 163 km.
Czwarty dzień to kierunek Ruska droga i punkt widokowy na Mangart. Ruska droga była bardzo zatłoczona. Ciężko się jechało bo było dużo osobówek oraz kamperów i przed zakrętami trzeba było prawie zatrzymywać się. Natomiast trasa na Mangart była o wiele ciekawsza. Jest ona częściowo płatna 10 Euro za wjazd. Motocykle z samochodami mijały się na centymetry a osobówki mogły się minąć tylko tam gdzie było szersze pobocze. Droga na Mangart była dla mnie bardziej wymagająca uwagi i skupienia niż Transalpina i Transfogaraska. Dzień zakończyliśmy na polu namiotowym Kamp Koren w Gmina Kabarid. Tego dnia przejechaliśmy około 160 km.
Piąty dzień to przejazd do Lublany. Ale że byliśmy 10 km od granicy z Wochami to postanowiliśmy się przejechać do Włoch. Była plan aby do Lublany pojechać przez Włochy ale prognozy pogody zapowiadały opady a jazda w deszczy po serpentynach już nie jest taka fajna. Więc decyzja że wracamy do Słowenii ta samą drogą do jechaliśmy do Włoch. Aby mieć trochę urozmaicenia droga do Lublany prowadziła drogami 102, 903, 605, 604, 606, 103, 603, 102, 403, 210, 211, 8. Tego dnia przejechaliśmy około 160 km.
Szósty dzień to kierunek na Budapeszt. Przez Słowenię jechaliśmy drogami 104, 447, 415, 221, 222, 108, 224, 221, 5, 680, 682, 683. Później wjechaliśmy na drogi Chorwacji. Tutaj to już była jazda drogami które nawet google maps pokazywała jako cienkie linię a miejscami nawet traciła orientację. Z Chorwacji na Węgry przejechaliśmy w okolicach miejscowości Gola. Następny przystanek to Budapeszt. Tego dnia przejechaliśmy prawię 530 km.
Siódmy dzień (ostatni) to powrót do Polski przez Słowację. Trasa wyniosła prawie 700 km.
Ogólne wrażenia to super jazda, super widoki, mili ludzie i miło spędzony kilka dni. Czasem jak się przejeżdżało przez miejscowości to miało się wrażenie że jedzie się ludziom przez podwórka. Drogi w miasteczkach są bardzo wąskie i czasem nawet dwie osobówki nie mogły się minąć.