Re: Gdzie dziś byłem, czyli nasze wycieczki motocyklowe :)
: 05 wrz 2021, 21:47
Kierunek Gorlice.
Dzisiaj wykonał się spontaniczny trip na ziemie łemkowskie z udziałem prowokatora Waldiego, Arniego, moim oraz Tomka (Gorlice) i Gabriela (Jasło), kolegów z zaprzyjaźnionej fejsbukowej "Moto Grupy 125 Podkarpacie". Pogoda dopisała. Były pyszne lody w Bieczu, mieście w którym istniała niegdyś szkoła katów. Tereny piękne, warte przyszłej eksploracji. W porównaniu z Bieszczadami: dzikie, ciche, ludzi niewielu. Może Arni zamieści jutro mapkę i zrobione fotki. Pożegnaliśmy się i rozjechaliśmy się w Dukli. Ja tym razem miałem blisko i dlatego skusiłem się w drodze powrotnej na kierunek Przemyśl przez Sanok a chodziło mi o przejazd pod górę przez serpentyny w Załużu. Jeszcze przed zapadnięciem zmroku zrobiło się w górach przeraźliwie zimno a droga pokryła się wilgocią. Jechało się ciężko, bez przyjemności, gumy stwardniały i co chwilę tył się uślizgiwał. Do domu dojechałem o 20:30 po nakręceniu 422 km. Dziękuję Kolegom za towarzystwo.
"A w górach już jesień ..."
LWG
Dzisiaj wykonał się spontaniczny trip na ziemie łemkowskie z udziałem prowokatora Waldiego, Arniego, moim oraz Tomka (Gorlice) i Gabriela (Jasło), kolegów z zaprzyjaźnionej fejsbukowej "Moto Grupy 125 Podkarpacie". Pogoda dopisała. Były pyszne lody w Bieczu, mieście w którym istniała niegdyś szkoła katów. Tereny piękne, warte przyszłej eksploracji. W porównaniu z Bieszczadami: dzikie, ciche, ludzi niewielu. Może Arni zamieści jutro mapkę i zrobione fotki. Pożegnaliśmy się i rozjechaliśmy się w Dukli. Ja tym razem miałem blisko i dlatego skusiłem się w drodze powrotnej na kierunek Przemyśl przez Sanok a chodziło mi o przejazd pod górę przez serpentyny w Załużu. Jeszcze przed zapadnięciem zmroku zrobiło się w górach przeraźliwie zimno a droga pokryła się wilgocią. Jechało się ciężko, bez przyjemności, gumy stwardniały i co chwilę tył się uślizgiwał. Do domu dojechałem o 20:30 po nakręceniu 422 km. Dziękuję Kolegom za towarzystwo.
"A w górach już jesień ..."
LWG