Kopalnia nie tylko kawy
: 07 lis 2021, 21:42
Wczoraj chyba przedostatni raz ruszyłem w koło komina. 
Nie za ciepło, ale słonecznie i jeszcze trochę kolorów jesieni.
Trasa z Łodzi najpierw do Pabianic. Tam odwiedzenie firmy z żaluzjami bo zerwał mi się łańcuszek. Dostałem za darmo kilka metrów i zapinki (może dlatego że sprzedawca też miał długą brodę
). Centrum Pabianic rozkopane totalnie, bo remontują linię tramwajową. Dodatkowo remont drogi 485 przy wyjeździe z Pabianic w stronę Bełchatowa. To wszystko spowodowało, że do Bełchatowa jechałem S14 i S8, z której zjechałem na 485 i dotarłem do celu.
Jak Bełchatów to kopalnia, ale tym razem „Kopalnia Kawy” w centrum miasta. Pyszna kawa palona na miejscu. Do kawy bardzo dobre ciasto i oczywiście przyjemny zapach w całej kawiarni. Kawkę wypiłem, do domu pół kilo zabrałem i dalej w drogę, bo jeszcze widno
.
Dotarłem do punktów widokowych w Kleszczowie i Żłobnicy. Dawno tam nie byłem i dlatego postanowiłem tam zajrzeć. W Kleszczowie praktycznie już prawie nie widać wyrobiska, duża jego część jest zasypana, natomiast w Żłobnicy jest jeszcze duża dziura w ziemi.
Nie lubię wracać tą samą drogą, więc pojechałem przez Kamieńsk, Piotrków Tryb., a potem bokami w stronę domu. W Rzgowie na terenie Centrum Handlowego „Ptak” jest „Karczma pod Strzechą” (-20 % dla motocyklistów), w której coś wypadało zjeść. Mają tam m.in. burgery robione z placków ziemniaczanych (smaczne), ja tym razem jednak skusiłem się na dobrą golonkę. Zjadłem, wypiłem ciepłą herbatę i po ciemku dotarłem do domu.
Dni są teraz masakrycznie krótkie.

Nie za ciepło, ale słonecznie i jeszcze trochę kolorów jesieni.
Trasa z Łodzi najpierw do Pabianic. Tam odwiedzenie firmy z żaluzjami bo zerwał mi się łańcuszek. Dostałem za darmo kilka metrów i zapinki (może dlatego że sprzedawca też miał długą brodę

Jak Bełchatów to kopalnia, ale tym razem „Kopalnia Kawy” w centrum miasta. Pyszna kawa palona na miejscu. Do kawy bardzo dobre ciasto i oczywiście przyjemny zapach w całej kawiarni. Kawkę wypiłem, do domu pół kilo zabrałem i dalej w drogę, bo jeszcze widno

Dotarłem do punktów widokowych w Kleszczowie i Żłobnicy. Dawno tam nie byłem i dlatego postanowiłem tam zajrzeć. W Kleszczowie praktycznie już prawie nie widać wyrobiska, duża jego część jest zasypana, natomiast w Żłobnicy jest jeszcze duża dziura w ziemi.
Nie lubię wracać tą samą drogą, więc pojechałem przez Kamieńsk, Piotrków Tryb., a potem bokami w stronę domu. W Rzgowie na terenie Centrum Handlowego „Ptak” jest „Karczma pod Strzechą” (-20 % dla motocyklistów), w której coś wypadało zjeść. Mają tam m.in. burgery robione z placków ziemniaczanych (smaczne), ja tym razem jednak skusiłem się na dobrą golonkę. Zjadłem, wypiłem ciepłą herbatę i po ciemku dotarłem do domu.
Dni są teraz masakrycznie krótkie.