Wokół Polski

Regulamin forum
Mile widziana mapka, zdjęcia i oczywiście opis.
Pisanie fajna trasa 967 jedzcie mija się z celem tego forum.
zdenekzdenek
Plecak
Posty: 30
Rejestracja: 27 lut 2018, 18:55
Imię: Nn
Motocykl: Yamaha Sr 125 i Honda CX500 i Magna 1100
Lokalizacja: Nn

Wokół Polski

Postautor: zdenekzdenek » 01 mar 2018, 23:47

Po świecie chodzi wielu niedowiarków, wielu ludzi co tylko dużo mówią, a mało robią, więc zachęcam do wyjścia z domu odpalenia moto i wyjazdu przed siebie. Ja zrobiłem to prawie bez planu.
Na początku 2017 roku stwierdziłem, że trzeba coś zrobić ze swoim życiem, bo jak wiadomo lata lecą i nie wiadomo kiedy człowiek budzi się stary. Pierwszym pomysłem było kupno używanego moto 125ccm i wyjazd na Woodstock, aby trochę zaszaleć. Dni upływały, a ja odwiedzałem znajomego motocyklistę i trułem mu, że potrzebuję 125ccm - na co on odpowiadał, że nie da rady bo ma być minimum 750, a najlepiej co najmniej liter, żeby mnie uciągnęło. W pewnym momencie powiedziałem mu, że i tak kupię Piździka i, że nim pojadę do Władywostoku, tam i z powrotem. Stwierdził, że oszalałem i, że jest to niewykonalne, że mnie ruskie zabiją, niedźwiedzie zjedzą itp. I tak dotrwałem do 1 lipca kiedy to w pięknej górzystej miejscowości kupiłem swoje pierwsze moto, Yamahę SR125. Motorek nie był już pierwszej świeżości, ale serce miał zdrowe. Przez pierwszy miesiąc wkoło komina przejechałem prawie 1000 km. Zamontowałem tani kitajski kufer, kupiłem namiot i karimatę w znanym markecie, zapakowałem się z najpotrzebniejszym wyposażeniem i 28 lipca wyruszyłem w podróż, która miała trwać około 10 dni, ponieważ wtedy mogłem sobie pozwolić tylko na tyle wolnego. Spakowany wyruszyłem. Po 12 km pod sklepem pomyślałem o sfotografowaniu licznika, aby móc stwierdzić później ile km przejechałem.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Pierwszego dnia skierowałem się w kierunku Lubartowa, w którym mieszka obecnie moja siostra. Zjedliśmy obiad, zrobiła mi fotkę na moto i pojechałem dalej przed siebie.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Skierowałem się na północny wschód. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów „wygooglałem” w telefonie pole namiotowe w Okunince. Skierowałem się na południowy wschód w kierunku Włodawy, następnie już na pole namiotowe.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Rozbiłem namiot, ugotowałem jedzenie i położyłem się spać. W nocy obudził mnie syk uchodzącego powietrza i kroki odbiegającego w klapkach człowieka. Rano okazało się, że ktoś wyrwał mi maszynkę z tylnego koła. Potrzebowałem dętki, a była niedziela. Przyjechała do mnie siostra ratując moje cztery litery. Pojechaliśmy samochodem z kołem w bagażniku po dętkę (dobrze że są telefony i internet). Po zakupie dętki od miłego Pana zaczęliśmy szukać wulkanizacji, w której chciałoby się komuś pomóc mi z moim problemem. Gdybym wtedy miał łyżki do opon to sam bym zmienił dętkę. Dopiero po odwiedzeniu kilkunastu warsztatów znalazła się sympatyczna Pani, która wymieniła mi dętkę i nie chciała przy tym mojej pomocy. W poniedziałek mogłem ruszać dalej, hura! Rankiem spakowałem mandżur i wyjechałem w kierunku Sobiboru, z którego rozpocząłem podróż na północ wzdłuż granicy naszego kraju, przez Janów Podlaski, Białowieżę aż dojechałem do Augustowa.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Tutaj zanocowałem na polu namiotowym i napaliłem ognisko. Przyszli do mnie inni podróżnicy jeżdżący busem t4 z rowerami po Polsce, wypiliśmy butelkę wina i poszliśmy spać. W nocy nadeszła burza, która po pewnej przygodzie mojego życia nie robi już na mnie żadnego wrażenia. Kolejnego dnia trasa była już dużo krótsza, bo tylko w okolice Rucianego Nidy. Tam zostałem cały dzień nad jeziorem, gdzie połowiłem rybki, bo kolejnego dnia znów czeka mnie przygoda i to na całego.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Po drodze mały przystanek z powodu deszczu

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Skierowałem się w stronę Braniewa, trochę klucząc. W połowie drogi zauważyłem dziwne trzaski dochodzące z dołu motocykla. Był to nadmiernie wyciągający się łańcuch. Do Braniewa na moje szczęście dotarłem przed piętnastą i mili Państwo w małym serwisie motocyklowym zamówili mi cały zestaw napędowy, po który miałem się zgłosić następnego dnia przed południem. Znów byłem zadowolony. Zanocowałem we Fromborku na polu namiotowym. Następnie zgłosiłem się na wymianę zestawu napędowego i po zakończeniu serwisu wyruszyłem w dalszą trasę, z powrotem przez Frombork i wzdłuż zalewu Wiślanego do Elbląga.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Nie wiedziałem, że nad morzem można się przejechać po serpentynach, polecam wszystkim z tamtej okolicy trasę z Tolkminicka na Elbląg. W Elblągu postraszył mnie pokrapujący deszcz. Z Elbląga moja SR-ka wyruszyła w kierunku Malborka zdobyć Twierdzę. Na wjeździe do tego pięknego i zarazem starego miasta złapała mnie taka ulewa, że nawet samochody się zatrzymywały na poboczach. Dojechałem 300 metrów do najbliższej stacji benzynowej i zarządziłem postój. Po około półgodzinnej przerwie wsiadłem na motor i wyruszyłem w jeszcze lekko padającym deszczu na południe w kierunku agroturystyki, którą znalazł „wujek” Google. Po wszystkich przygodach z butami pełnymi wody nie miałem już tego dnia ochoty na nocleg pod namiotem. Jednakże z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że lepszym rozwiązaniem było by spędzenie nocy pod namiotem z napalonym obok ogniskiem w celu posuszenia betów.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Następnie droga powiodła mnie w okolice Kościerzyny, gdzie rozbiłem się (namiot) w lesie nad jeziorem Gołuń, napaliłem ognisko i wysuszyłem buty.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Następnego dnia z naładowanymi akumulatorami i pozytywną energią pojechałem przez Chojnice, następnie Złotów i Piłę w kierunku Międzychodu. Po drodze wpakowałem się w okolicach Złotowa na budowę drogi, która po kilkunastu kilometrach kończyła się wielką dziurą bez możliwości przejazdu. Ale od czego są polne drogi. To jeszcze było nic w porównaniu z tym co mnie czekało pod koniec dnia. Znów „wujek” Google okazał się pomocny i pokazał mi pole namiotowe Nadleśnictwa Sieraków nad Jeziorem Barlin. Oznakowania i dojazdu do tego pola nadleśnictwo powinno się wstydzić, ale miejsce dzięki temu jest bardzo klimatyczne. Nie przeszkadzał mi nawet wieczorny deszcz, czy przedzieranie się przez błota i kałuże o głębokości co najmniej dwudziestu kilku centymetrów i długości kilku metrów. Dodam, że do pola dojeżdżałem od wsi Chorzępowo przez łąki. Następnego dnia wyjeżdżałem przez las i to dosłownie, miejscami kałuże były tak duże, że musiałem przedzierać się między drzewami. Odwiedziłem Zbąszyń, aby zobaczyć ogromną fabryką Ikei. Wielkość obiektu robi wrażenie. Kolejne kilometry upływały przyjemnie i przed Jelenią Górą zatrzymałem się na przydrożnym parkingu wyposażonym w ławki i stoły, aby rozprostować nieco nogi i zaplanować dalszą część drogi tego dnia. Po wyciągnięciu mojej sfatygowanej już trudami podróży mapy zaczął mi się przyglądać starszy Pan, jak się okazało Niemiec. Podszedł do mojego Piździka i zagadnął, na co ja odpowiedziałem einhundert funf und zwanzig. Na szczęście trochę jeszcze z niemieckiego pamiętam i byłem w stanie się z nim porozumieć pomimo, że od ostatniego mojego kontaktu z tym językiem minęło już kilkanaście lat. Niemiec oglądnął moją mapę z wymalowaną markerem kreską, po czym pokiwał głową i stwierdził, że mnie podziwia. Mówił z lekką pogardą, że jemu już pozostały tylko samochody, ale ma jeszcze BMW F650GS w garażu. Zwierzył mi się też, że trzy lata wcześniej miał wypadek na swoim HD. Jak jechał w odwiedziny do brata to jakiś młody chłopak zajechał mu drogę. Od tej pory żona nie daje mu jeździć na motorze, a on teraz zwiedza Polskę samochodem. Po około godzinnej pogawędce wyruszyłem dalej i dotarłem do Szklarskiej Poręby pod dworzec PKP.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


W Szklarskiej Porębie nie było mi dane zanocować (za duży tłok jak dla mnie). Skierowałem się więc w kierunku Bolkowa, gdzie pod pięknym zamkiem zanocowałem. Było to najdroższe pole namiotowe na mojej trasie, ale też o najwyższym standardzie, nastawione na zagranicznych turystów. Kolejny dzień przyniósł znów dobre samopoczucie i dobre wieści dla mojej wycieczki, ponieważ moje wolne przedłużyło się o kilka dni i mogłem wydłużyć potencjalną trasę. Wyruszyłem dość wcześnie po zjedzeniu jajecznicy przyrządzonej na kurkach znalezionych poprzedniego dnia. Dobra pogoda poniosła mnie przez Wałbrzych w kierunku Nysy, z której udałem się w stronę Tułowic. Z Tułowic droga poprowadziła mnie przez wioski do Kędzierzyna-Koźla, gdzie przekroczyłem Odrę i obrałem azymut na południe wzdłuż Odry. Dojechałem przed wieczorem do Olzy i tam też na polu namiotowym się rozbiłem. Przy piwku pogadałem z właścicielem ośrodka o życiu i o mojej podróży. Zaciekawił mnie jak opowiadał o człowieku jakiego gościł u siebie kilka lat wcześniej. Otóż ten miał awarie zębatki w swoim motorowerze marki Romet (komarku), którym to wybrał się do Wiednia i z powrotem. W drodze powrotnej przytrafiła mu się awaria i musiał spędzić kilka dni u niego w oczekiwaniu na części.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


Z Olzy w bardzo dobrym humorze obrałem kierunek na Bieszczady. Jeden z bardziej magicznych zakątków naszego kraju, ale to się niestety zmienia przez coraz większą presję turystyczną. W drodze przed Kętami zgłodniałem, zobaczyłem po prawej piekarnię. Zaparkowałem przy niej na parkingu, obok mnie zaparkował radiowóz i jeden z Panów policjantów poszedł do piekarni coś kupić. Wychodząc widząc mnie z rozłożoną mapą zagadnął, czy mi coś pomóc. Odpowiedziałem, że zastanawiam się którędy jechać i wtedy podszedł i zapytał w jakim kierunku się udaję. Wskazał mi bardzo ładną krętą drogę z Andrychowa przez Targanice, polecam każdemu. Stróże prawa w naszym kraju zarobili u mnie ogromnego plusa. Dalej na Nowy Sącz i później w kierunku Dukli. Od Sącza zaczęły się znów piękne widoki na górki Zanocowałem w Tylawie i kolejnego dnia wyruszyłem w Bieszczady. Przed Cisną mój wzrok przyciągnął widok pracujących retort. Wypalacze okazali się bardzo miłymi ludźmi, chętnie mnie oprowadzili po wypale opowiadając cały proces wypalania węgla, jak działają retorty, jak się je obsługuje. Po tym przerywniku przejechałem przez Cisną i skierowałem się w stronę Polańczyka, a następnie Baligrodu. W drodze powrotnej do Cisnej motor zaczął przerywać i się krztusić. Jakoś dojechałem do Cisnej i zaparkowałem go w cieniu, aby ostygł. Po wystudzeniu silnika ruszyłem dalej. Piździk zwinnie pokonywał kilometry dopóki znów go nie zagrzałem jadąc pod górkę. Zatrzymałem się na przystanku, sprawdziłem czy zawory czasem się nie podparły i pojechałem dalej gasząc silnik z każdej górki, aby szybciej się chłodził. Jakoś udało mi się dotrzeć do Czarnego do Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej. W pobliżu funkcjonuje mechanik samochodowy, także motocyklista, u którego zamówiłem świecę i pojechałem do sklepu na zakupy. Na zimnym silniku Piździk żył. Po powrocie ogarnąłem pranie i kąpiel i oczywiście znaleźli się tacy co podpatrzyli jak rysuję swoją kreskę po mapie. Zapytali czym to przejechałem. Miny bezcenne jak pokazywałem im w kierunku SR'ki, a oni dopytywali się, (co gdzie??)gdzie nie dowierzając. Po godzinie już wszyscy w Przystani wiedzieli o mojej wycieczce. Klimat miejsca, ludzie i to wspólne ognisko wieczorno-nocne chyba będzie nie do powtórzenia. Przed południem wyjazd, jeszcze tylko wymiana świecy i można dalej połykać kilometry. Moja trasa biegła dalej wzdłuż granicy na północ. Drogi kiepskie wyboiste ale fun jest. Pod koniec dnia dojeżdżam do Sobiboru, gdzie kończę trasę. Teraz jeszcze kilka kilometrów do Okuninki, tam gdzie miałem pierwszy nocleg i idę spać. Ostatniego dnia wyjeżdżam wcześnie bo już wiem, że to mój ostatni dzień w trasie. Podróż przebiega bez przeszkód i po południu melduję się w domu.

Nie masz uprawnien by zobaczyc obrazek!


4000 tys. km przejechane, przeżyte przygody bezcenne i do tego jeszcze dziś mam co wspominać...

Awatar użytkownika
waludi
Biker
Posty: 286
Rejestracja: 15 paź 2017, 17:19
Imię: waldek
Motocykl: honda
Lokalizacja: zabrze
Zlot Jeziorsko III:
Czerna - Trzynaste spotkanie forumowe.:

Re: Wokół Polski

Postautor: waludi » 02 mar 2018, 9:21

No to pojechałeś. Szacun za pomysł i jego realizację

Matth
Road Racer
Posty: 901
Rejestracja: 12 mar 2017, 22:56
Imię: Mateusz
Motocykl: Inny
Lokalizacja: Wrocław
Kawa u mnie: Tak
Drobna naprawa u mnie: Tak
Zlot Jeziorsko I:
Zlot Jeziorsko III:
Zlot Skulsk IV:
Zlot Iłki V:
Zlot Kruszwica VII:
Sulejów - Ósme spotkanie formowe.:

Re: Wokół Polski

Postautor: Matth » 02 mar 2018, 9:44

Świetna przygoda. Sam się zastanawiam czy nie wyruszyć w podobną podróż w tym roku, bo planuje przeznaczyć tydzień urlopu na wycieczkę motocyklową. Tak czy inaczej szacun za samodzielną jazdę i wytrwałość.
P.S. Musisz poprawić linki do zdjęć, bo się nie wczytują.

Sambor59
Uczeń
Posty: 140
Rejestracja: 30 lis 2017, 12:18
Imię: Janek
Motocykl: Torq Rimo 125
Lokalizacja: Olecko,Jarosław
Sulejów - Ósme spotkanie formowe.:

Re: Wokół Polski

Postautor: Sambor59 » 02 mar 2018, 10:07

Też bym tak chciał ale jak powiedział pewien Pepik ,,to se ne wrati,, ale jak będziesz przejeżdżał przez Mazury to daj cynk.

Awatar użytkownika
Megaton90
Plecak
Posty: 45
Rejestracja: 07 lut 2018, 21:14
Imię: Szymon
Motocykl: Hyosung GT 125 R
Lokalizacja: Legnica

Re: Wokół Polski

Postautor: Megaton90 » 02 mar 2018, 10:26

Matth pisze:Świetna przygoda. Sam się zastanawiam czy nie wyruszyć w podobną podróż w tym roku, bo planuje przeznaczyć tydzień urlopu na wycieczkę motocyklową. Tak czy inaczej szacun za samodzielną jazdę i wytrwałość.
P.S. Musisz poprawić linki do zdjęć, bo się nie wczytują.
Matth myślisz bardziej o wypadzie dookoła Polski, czy może coś ala trasa Polskie Wybrzeże? Ja zastanawiam się właśnie nad tą drugą opcją na sezon 2018 (Międzyzdroje-Krynica Morska/Frombork).

Matth
Road Racer
Posty: 901
Rejestracja: 12 mar 2017, 22:56
Imię: Mateusz
Motocykl: Inny
Lokalizacja: Wrocław
Kawa u mnie: Tak
Drobna naprawa u mnie: Tak
Zlot Jeziorsko I:
Zlot Jeziorsko III:
Zlot Skulsk IV:
Zlot Iłki V:
Zlot Kruszwica VII:
Sulejów - Ósme spotkanie formowe.:

Re: Wokół Polski

Postautor: Matth » 02 mar 2018, 10:45

Megaton90 pisze:Matth myślisz bardziej o wypadzie dookoła Polski, czy może coś ala trasa Polskie Wybrzeże? Ja zastanawiam się właśnie nad tą drugą opcją na sezon 2018 (Międzyzdroje-Krynica Morska/Frombork).


Myślałem nad Mazurami, ale zawsze można zahaczyć i Wybrzeże.

Awatar użytkownika
Megaton90
Plecak
Posty: 45
Rejestracja: 07 lut 2018, 21:14
Imię: Szymon
Motocykl: Hyosung GT 125 R
Lokalizacja: Legnica

Re: Wokół Polski

Postautor: Megaton90 » 02 mar 2018, 11:25

Matth pisze:Myślałem nad Mazurami, ale zawsze można zahaczyć i Wybrzeże.
Grasz widzę wysoko ale lubię to! Pisałbym się na taki trip bo wiem, że byłoby co później wspominać :)

Matth
Road Racer
Posty: 901
Rejestracja: 12 mar 2017, 22:56
Imię: Mateusz
Motocykl: Inny
Lokalizacja: Wrocław
Kawa u mnie: Tak
Drobna naprawa u mnie: Tak
Zlot Jeziorsko I:
Zlot Jeziorsko III:
Zlot Skulsk IV:
Zlot Iłki V:
Zlot Kruszwica VII:
Sulejów - Ósme spotkanie formowe.:

Re: Wokół Polski

Postautor: Matth » 02 mar 2018, 11:56

Trzeba podnieść poprzeczkę. Mam teraz dużo wygodniejszy motocykl niż w poprzednim roku, zdecydowanie lepiej przystosowany do dłuższych wypraw.
Dobra, bo my tu nie na temat. :D Będę zakładał osobny topic, tam zapraszam do aktywności. ;)

Awatar użytkownika
Leszek
Uczeń
Posty: 133
Rejestracja: 15 lip 2017, 20:03
Imię: Leszek
Motocykl: Yamaha XJ900
Lokalizacja: Dolnośląskie, Polkowice

Re: Wokół Polski

Postautor: Leszek » 06 mar 2018, 11:13

Matth pisze:Trzeba podnieść poprzeczkę. Mam teraz dużo wygodniejszy motocykl niż w poprzednim roku, zdecydowanie lepiej przystosowany do dłuższych wypraw.


I bardzo wygodny, jeździłem 125 i 1000. Oba są super

Awatar użytkownika
Marko7
Easy Rider
Posty: 738
Rejestracja: 13 mar 2017, 22:08
Imię: Marek
Motocykl: Sym GTS 125i, Derbi Terra 125
Lokalizacja: Rogoźno
Kawa u mnie: Tak
Zlot Jeziorsko III:
Zlot Skulsk IV:
Zlot Iłki V:
Zlot Jeziorsko VI:
Zlot Kruszwica VII:
Sulejów - Ósme spotkanie formowe.:
Kruszwica - Dziesiąte spotkanie forumowe.:

Re: Wokół Polski

Postautor: Marko7 » 06 mar 2018, 21:05

Super sprawa nieważne na czym i gdzie byle przed siebie :) Każdemu się pewnie taka wyprawa marzy ale nie każdy ma na takie cuś warunki :( może choć na kilka dni uda i się w tym roku przelecieć przez Polske, może uda się Czechy i Słowacje odwiedzić plany wielkie ale trudno tyle wolnego złapać .....:)


Wróć do „trasy ogólnopolskie”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość